Moja historia

Mam na imię Dominik Skiba i mam 24 lata. Jestem młodym artystą i grafikiem komputerowym. Zaraz po urodzeniu wykryto u mnie bardzo ciężką chorobę „Ciężki Złożony Niedobór Odporności” (SCID). Musiałem przejść dwa przeszczepy szpiku kostnego.

Obecnie zmagam się nie tylko z brakiem odporności ale i wachlarzem powikłań po przeszczepie. m.in: Nieustępująca Anemia (niedokrwistość hemolityczna a inaczej obumieranie komórek krwi), zahamowanie wzrostu, skolioza i kilkuletnie przyjmowanie toksycznych leków nie możliwych do odstawienia czyli sterydów. Wykorzystuję swoją pasję jako ucieczkę od codziennego zmagania się ze swoją chorobą.

Gdy miałem 8 lat zacząłem: rysować, pisać różne opowiadania i tworzyć grafikę trójwymiarową w programie 3Ds MAX. Trwało to do czasu gdy przyciągnąłem uwagę Tomka Bagińskiego

„Tak zaczęła się moja artystyczna podróż”

Wizyta w studiu Platige Image, oraz spotkanie z Tomkiem Bagińskim

Choroba może przerodzić się w PASJĘ

„Pomimo choroby staram się żyć jak normalny człowiek.”

Psychicznie wyparłem chorobę ze swojej świadomości na tyle na ile mogłem. Zagłębiając się po prostu w to co kocham i lubię robić czyli grafikę komputerową.

Zacząłem pracę od nietypowego programu 3Ds MAX. Programu 3D na którym wtedy pracowali dopiero studenci. Na forach spotykałem się z żartami typu: – „8 latek w 3Ds Maxie!? Idź sobie porysuj w Paint!”.        No i faktycznie poszedłem… ale do Platige Image, tam spotkałem się z Tomkiem Bagińskim.

Reżyserem trójwymiarowych animacji. Autorem m.in: Katedry (2002), Filmów wprowadzających do gier z serii Wiedźmin i Cyberpunk 2077 i wielu innych projektów. Pokazał mi studio od środka, a moje zafascynowanie do grafiki urosło jeszcze bardziej. Dał mi jednak radę, żebym zaczął od podszkolenia się artystycznie i w rysowaniu. A dopiero potem zajął się grafiką trójwymiarową.

Z grafiki 3D, przeszedłem do grafiki 2D”

Nauka w domu i Izolacja

„Pomimo choroby staram się żyć jak normalny człowiek.”

Postanowiłem rozwijać się w zdolnościach plastycznych. Nie było to jednak łatwe. Przez chorobę musiałem uczyć się indywidualnie w domu. Oznaczało to też brak możliwości uczęszczania na jakiekolwiek zajęcia artystyczne. Nie mówiąc już o życiu bez kontaktu z rówieśnikami. Ta sytuacja zmusiła mnie do nabycia większej samodzielności i podszkolenia się w wielu dziedzinach. Zamiast warsztatów artystycznych oglądałem tutoriale z rysowania australijskiego YouTuber’a z kanału: „Draw with Jazza

Podszkoliłem się też w rozumieniu i mówieniu po angielsku. Nauczyłem się też posługiwania programami z rodziny Adobe m.in: InDesign, Photoshop, Illustrator, Flash, Animate Przez chorobę nie będę mógł pracować ani w zespołach, ani w firmie. Zostaje mi więc tylko praca w domu. Cieszę się, że pasja do grafiki, może mi zapewnić w przyszłości (kiedy już będę musiał samodzielnie się utrzymywać) pracę, a przede wszystkim zakupić leki, które, jak wiadomo, są bardzo kosztowne, a w Polsce niestety nierefundowane.

„Chcę wykonywać pracę,

którą będę kochał a nie nienawidził

Australijski artysta Josiah Brooks z kanału "Jazza" (dawniej "Draw with Jazza") zgodził się na spotkanie ze mną w Londynie
Wielokrotnie w swoim życiu musiałem powracać do szpitala, w celu: podania sterydów, wykonania zabiegu lub po prostu ratowania życia.

Można zapomnieć o chorobie.
Ale ona nie zapomina o TOBIE

– „Urodziłem się z jedną z najcięższych
i najbardziej nieznanych chorób teraźniejszego wieku.

Ciężki Złożony Niedobór Odporności (SCID), objawia się cóż…
brakiem odporności”

Jest to choroba polegająca na tym, iż mój organizm nie potrafi bronić się przed chorobami z zewnątrz, przez co kilkukrotnie przechodzę to samo przeziębienie jestem zmuszony do częstych pobytów w szpitalu.

Od 10 lat podejmuję próby odstawienia bardzo toksycznych leków (sterydów), które pomagają mi przeżyć, ale jednocześnie wyniszczają mój organizm, powodując m.in: zahamowanie wzrostu, opuchnięcie, problemy z oddechem i wiele innych poważnych powikłań.

„Dzieci zdiagnozowane z zespołem SCID,
nie dożywają nawet 2 lat”
„Ja dałem radę dożyć 24.
I zamierzam jeszcze dłużej!”

Przeszedłem dwa przeszczepy szpiku (pierwszy od Taty, drugi od Mamy). Niestety po pierwszym przeszczepie doszło do odrzutu. Z czego dopiero drugi okazał się „sukcesem” (jeśli można to tak określić).  Na wskutek drugiego przeszczepu występuje u mnie hemoliza/anemia, czyli w dużym uproszczeniu obumieranie komórek krwi. Komórki odpornościowe przeszczepione od mojej Mamy atakują komórki krwi mojego organizmu. Jedyną metodą leczenia tego schorzenia jest przyjmowanie ogromnych dawek sterydów. Niestety musiałem je przyjmować w dużych ilościach przez całe moje życie. To oczywiście miało katastrofalny wpływ czego skutkiem było rozregulowanie tarczycy, następnie zahamowanie wzrostu, a przy tym osteoporoza (zwiększenie kości) i ostatecznie skolioza kręgosłupa

Życie z tak ciężką chorobą nie jest łatwe. A świadomość, że twoja choroba stanowi zagadkę dla współczesnej medycyny i w zasadzie jesteś „królikiem” doświadczalnym, jest przerażająca.

Przez długi czas byłem leczony w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie (do 18 roku życia), później musiałem opuścić instytut, potem przez pewien czas byłem leczony w Przylądku Nadziei we Wrocławiu (miałem tam wykonane przeszczepy, wtedy jeszcze na ul. Bujwida).

Niestety w tym roku okazało się, że z tej placówki również muszę odejść bo: „nie mają warunków dla pacjentów dorosłych”

„Obecnie nie mam się gdzie leczyć. 

Jestem zdany na fatalny Państwowy system zdrowia i własny los.

Po deszczu, zawsze wychodzi SŁOŃCE

„Zawsze gdy choroba daje mi w kość Ja biorę to na klatę, wstaję i żyję dalej”

Powiedziałem chorobie to raz i powtarzam jak mantrę:

„Skoro już jesteś to chociaż mi nie przeszkadzaj

Pomimo tak ogromnej dawki, przykrych doświadczeń, badań, próbowania nowych leków i cierpienia. Cieszę się z każdego dnia i wyciągam z niego tyle ile się da nie bojąc się iść do przodu. Podróżuje, spotykam fascynujących ludzi i spełniam swe marzenia nawet gdy atakuje choroba.

„Po prostu zakładam maskę i idę dalej

Skoro uczą się na Tobie to Ty ucz innych

„Dla innych Immunologia to nauka o odporności człowieka, dla mnie to świat Science Fiction”

Miałem dość niepewności. Od lekarzy ciągle słyszałem o immunologi, przeciwciałach, erytrocytach, monocytach i limfocytach. Zacząłem więc czytać o swojej chorobie. Wpadłem więc na pomysł, stworzenia komiksu. Komiksu opowiadającego o tym jak białe krwinki odpornościowe w postaci bohaterów walczą ze złymi zarazkami i bakteriami aby bronić życie człowieka.

„Tak zrodził się pomysł komiksu „Wymarzona Odporność”

Komiks opowiada o chłopcu imieniem Dominik, który w wieku 10 lat dowiaduje się, że musi zostać w szpitalu na dożylnych antybiotykach. W międzyczasie zaczyna dużo czytać na temat immunologii. Akcja przenosi się wewnątrz organizmu gdzie pokazane jest jak komórki odpornościowe próbują przeciwdziałać chorobie i ocalić chłopca przed coraz silniejszymi bakteriami. Celem tego komiksu jest przyciągnąć uwagę ludzi, na problem braku odporności. Chciałbym, żeby ludzie zdawali sobie sprawę z tego, że istnieje taka choroba, że są wśród nich ludzie, którzy żyją w zamknięciu bo nie mogą wychodzić, chodzić do szkoły albo spotykać się ze znajomymi. Bo dla nich kontakt z osobą chorą może okazać się śmiertelny. Żyją w odizolowaniu nie mówiąc już o problemach z leczeniem, refundacją leków a na dodatek ze zdiagnozowaniem takiego schorzenia. Jeszcze do lat 90’tych dzieci z takimi chorobami umierały. A Ja jestem nielicznym przykładem że SCID, może żyć. A nawet dożyć aż 24 lat. Problem w tym, że tej choroby nie widać. Ludzie z tą chorobą zewnętrznie wyglądają jak zdrowi jednak wewnętrznie ich organizm jest wyniszczany. Sam borykam się z takimi problemami. Niski gruby i garbaty, bo tak wyglądam gdy moja choroba wraca. Spotkałem się z falą hejtu i śmiechów na mój temat. Ale taram się zrozumieć tych ludzi. Ludzie na ulicy nie myślą że ta osoba jest taka przez leki. Nie mają takiej wiedzy.

„Dlatego Ja, chcę im tą wiedzę dostarczyć

Gry zainspirowały mnie do zostania Grafikiem

„Gdy miałem cztery latka i leżałem w szpitalu. Byłem tylko Ja, kraty, łóżeczko i…
PlayStation”

Gry przez wielu przedstawiane są jako głupia i bezsensowna rozrywka nie wnosząca niczego dobrego
w Nasze życia. W moje wniosły bardzo dużo.

Wszystko miało początek gdy miałem zaledwie kilka lat
a mój Tata kupił mi pierwszą konsolę PlayStation, która sprawiła,
że teraz zamiast wspominać szpitalne zabiegi. To pamiętam fioletowego smoka, którym ganiałem owce i zbierałem diamenty.

Moja pierwsza gra to „Spyro the Dragon„, do której mam ogromny sentyment. Oprócz samego grania zawsze interesowałem się jak powstają gry. Oglądałem filmiki „za kulisami” popularnych gier. Chciałem tworzyć własne opowieści postacie i krainy.
Zacząłem je po prostu rysować i tak właśnie w wieku 8 lat odkryłem Grafikę komputerową.

„Zawsze tam gdzie był szpital tam była konsola PlayStation”

Gry nie tylko dostarczyły mi niesamowitej rozrywki w najtrudniejszych szpitalnych okresach mojego życia ale przełamały izolację w jakiej musiałem żyć przy chorobie. Gdy nie mogłem spotykać się z kimś osobiście, rozmawiałem i grałem z innymi ludźmi przez internet.
Wreszcie nie czułem się osamotniony i przeżywałem fajne
przygody z innymi.

Moja miłość do Gier pozostała do dziś.

Aktualnie przemierzam piękne krajobrazy dostarczając paczki w Death Stranding, Poluję na potwory w Wiedźminie 3, wyruszam na przygody archeologiczne w Uncharted 4, daję upust emocjom w nowym God of War, podróżuję w czasie i zwiedzam starożytny Egipt, Grecję jako Assasyn lub po prostu jeżdżę i zwiedzam futurystyczne Night City w Cyberpunk 2077.

„Dlatego w przyszłości chciałbym stworzyć
własną grę. Interesuję się
Concept Art’em i GameDevem

A co DALEJ?

„Moje ulubione pytanie (sarkazm) brzmi: To co planujesz w przyszłości?”

„Czy będąc skazanym na życie z jedną z najbardziej zagadkowych chorób można mieć jakieś plany?”
Tak jak każdy człowiek marzy o spokojnym i szczęśliwym życiu. Tak i Ja ciągle mam nadzieję, że będę mógł w miarę normalnie żyć i spełniać swe marzenia. Chcę zrobić coś pożytecznego. Chcę żeby moja praca posłużyła pomocy innym ludziom. Jeśli poprzez swoją pracę i rysunki mogę przykuć uwagę ludzi na ważny problem społeczny mam zamiar przy tym trwać.

Szukam swojego miejsca na ziemi. Mam kilkadziesiąt rzeczy, którymi się interesuje m.in: animacja, Concept Art, Game Dev, grafika, rysowanie. Tyle rzeczy ale żeby być dobrym trzeba się w czymś określić. A świadomość, że zostałem obecnie bez placówki medycznej i lekarza. Nie sprawia, że pozytywniej mi się myśli. Szczerze? Nie lubię wychodzić zbyt daleko w przyszłość.